Jaka jest prawda w sprawie brakującego 1,5 mln zł dla warszawskiego schroniska? Politycy przeinaczyli fakty

Autor Maria Wieczorek - 26 Listopada 2019

Schronisko na Paluchu stało się obiektem wielu medialnych doniesień. Wielu polityków grzmiało, że placówka straci w przyszłym roku aż 1,5 mln zł dofinansowania z warszawskiego ratusza. Jak jednak wynika ze słów dyrektora schroniska Henryka Strzelczyka, sprawa została silnie przeinaczona.

Schronisko na Paluchu straci aż 1,5 mln zł dofinansowania? Podobne informacje trafiły do internautów za pośrednictwem mediów społecznościowych jednego ze stołecznych radnych. Sprawę szybko skomentował także kandydat na prezydenta Warszawy w ostatnich wyborach samorządowych Patryk Jaki, który przekazał:

"Trzaskowski, który w kampanii fotografował się z psami, obcina 1,5 mln zł na schronisko dla zwierząt! Było na palety, tramwaje różnorodności, LGBT+, a i tak już mocno niedofinansowanemu schronisku "na Paluchu" grozi teraz zamknięcie."

Młoda kobieta z papierosem to Krystyna Pawłowicz? Była posłanka odniosła się do plotekCzytaj dalej

Schronisko na Paluchu i głośne 1,5 mln zł

Co ciekawe, w sprawie szybko udzielił się też premier Mateusz Morawiecki. Polityk zaprosił przedstawicieli rzeczonego schroniska na spotkanie, dodatkowo nagłaśniając problem. Z czasem sprawa stała się ostatecznie niemałą przepychanką politycznych interesów, dlatego też jej sedno mogło realnie umknąć. Redakcja WTV skontaktowała się więc z dyrektorem schroniska Henrykiem Strzelczykiem, który przyznał, że "doszło do nieporozumienia, nad którym ubolewa". Dlaczego?

"Tak naprawdę w propozycji budżetu na 2020 rok chodziło o zmniejszenie budżetu o około 570 tys. a nie o 1,5 mln zł. W tę kwotę 1,5 mln zł wchodzą dotacje, które schronisko otrzyma dopiero w tym momencie, gdy gminy ościenne, z których przyjmujemy zwierzęta, podpiszą porozumienie z miastem i przekażą na ten cel dotację. Dotacja ta automatycznie jest przekazywana przez miasto do budżetu schroniska i w tym momencie ta pozostała kwota zostanie uzupełniona. Wiem, że na dzień dzisiejszy miasto nie może przyjąć takich dochodów, bo nie ma takich dotacji i nie może ich ulokować w wydatkach schroniska, bo one nie wpłynęły do budżetu miasta. Tu jest mowa o kwocie 1 mln zł, to jest dotacja od gmin Piaseczno, Góra Kalwaria i gmina Raszyn i dotacja zapewniona jest na opiekę bezdomnym zwierzętom. Szczerze, obcięcie budżetowe proponowane było około 570 tys. Ja jak każdy kierownik jednostki takie propozycje muszę przeanalizować, muszę zobaczyć, jakie są możliwości, gdzie mogę obniżyć koszty, a gdzie będą rosły."

Jak się więc okazało, w przestrzeni medialnej zabrakło dokładnego rozrysowania kwoty 1,5 mln zł, która wzbudziła ogromne emocje. Sam Strzelczyk przyznał za to, że jego zdaniem nie należy obecnie martwić się tą sprawą. Jednocześnie dodał:

"Wszystko wskazywało, że rosnące ceny, na które wpływa wzrost najniższego wynagrodzenia, co wejdzie w ceny towarów i usług, wzrost opłaty śmieciowej, wzrost cen prądu, oleju opałowego, który jest uzależniony od cen ropy na rynkach światowych - to wszystko sprawia, że nie ma możliwości uczynić oszczędności na poziomie 570 tys. zł. I to właśnie wczoraj, podczas opiniowania projektu budżetu przez komisję ochrony środowiska miasta stołecznego Warszawy, zgłosiłem zastrzeżenia do proponowanej kwoty i zawnioskowałem, aby przywrócono limit finansowania schroniska do poziomu 2019 roku, a jednocześnie zwiększenie tego limitu o 200 tys. w związku z zapowiedziami medialnymi wzrostu opłaty śmieciowej. Wniosek przez wszystkich członków komisji, niezależnie od opcji politycznej, został przyjęty jednogłośnie, komisja zarekomendowała zwiększenie limitowania budżetu schroniska na 2020 rok do poziomu 9 mln 200 tys. zł, czyli tak naprawdę o 200 tys. więcej niż miałem w 2019 roku i jestem szczęśliwy."

Źródło: WTV

Następny artykuł
Nie przegap najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj antyfake.pl na: Google News