"Absurdalna teoria". Dulkiewicz oskarżona o wywieranie presji na podwładnych Ziobry

Autor Maria Wieczorek - 9 Listopada 2019

Aleksandra Dulkiewicz odpowiedziała na wpis Kacpra Płażyńskiego na Twitterze, w którym ten sugerował, że lokalni politycy z Gdańska mogli "wywierać naciski" na prokuraturę. W specjalnym oświadczeniu działaczka zapewniła, iż twierdzenia posła PiS nie są zgodne z prawdą. Nazwała je przy tym także "absurdalną teorią".

Aleksandra Dulkiewicz stała się bohaterką głośnych doniesień prawicowych mediów, gdy kilka tygodni po zamachu na życie Pawła Adamowicza udała się do jednego z supermarketów na prywatne zakupy, w których towarzyszyło jej trzech ochroniarzy. Kilka miesięcy po tym zdarzeniu odpowiedzialny za opublikowanie fragmentu nagrania z monitoringu sklepu dziennikarz został wezwany na policję. Jak przekazał, grożą mu nawet 2 lata więzienia za naruszenie artykułu 107.1 ustawy o ochronie danych osobowych.

Jak się ostatecznie okazało, Maciej Naskręt nie został przesłuchany. Na Twitterze ogłosił, że powodem był "brak dostępu do akt". W mediach społecznościowych pojawiła się także informacja od dziennikarza TVP3 Gdańsk, który przekazał, iż "Prokuratura Regionalna w Gdańsku podjęła decyzję o przeprowadzeniu analizy akt sprawy celem zbadania prawidłowości przebiegu dochodzenia i podejmowanych w jego toku decyzji". Wówczas do sprawy odniósł się poseł PiS Kacper Płażyński:

"Cieszę się, że podjęte przez nas działania dały efekty. Sprawa wymaga również analizy, kto podsunął śledczym pomysł, by wezwać dziennikarza na policję w charakterze podejrzanego. Jest obawa, że prokuratura poddała się naciskom lokalnych polityków, którzy nie uznają wolnych mediów."

Mieli być Somalijczycy lecący do Niemiec, w rzeczywistości grupa wracała do Nigerii. Antyimigrancki fejk na TwitterzeCzytaj dalej

Aleksandra Dulkiewicz odpowiada na sugestie Kacpra Płażyńskiego

Sugestia Płażyńskiego doprowadziła do wydania oficjalnego oświadczenia przez Aleksandrę Dulkiewicz. Odniosła się w nim do twierdzeń, że ona sama lub ktoś z jej współpracowników mógł wywierać wpływ na decyzje podejmowane przez prokuraturę. W dokumencie opublikowanym na stronie internetowej Urzędu Miejskiego w Gdańsku przeczytać możemy:

"Ze zdumieniem odebrałam fałszywe sugestie i zarzuty formułowane przez posła-elekta Prawa i Sprawiedliwości Kacpra Płażyńskiego oraz Macieja Naskręta (dzisiaj pracownika publicznego Radia Gdańsk) o możliwości wywierania przeze mnie nacisków na organy ścigania oraz utrudnianiu pracy dziennikarzom. Nieprawdziwe tezy domagają się sprostowania."

Dalej Aleksandra Dulkiewicz pisała:

"Oświadczam, że nie mam żadnego wpływu na ewentualne postawienie panu Maciejowi Naskrętowi zarzutu popełnienia przestępstwa z art. 107 ust. 1 Ustawy o ochronie danych osobowych. Nie złożyłam doniesienia do prokuratury w sprawie publikacji przez Macieja Naskręta fragmentu z monitoringu sklepu, nie biorę w niej czynnego udziału jako strona postępowania karnego, a tym bardziej nie wywieram żadnych nieformalnych nacisków na organy ścigania. Nota bene, absurdalną jest teoria, że mogłabym wywierać skuteczną presję na instytucje kierowane przez ministrów Zbigniewa Ziobrę i Mariusza Kamińskiego. Jeśli poseł-elekt, adwokat, dysponuje dowodami na naciski i presje, zobowiązany jest niezwłocznie poinformować o tym prokuraturę, bo działania takie są niezgodne z prawem."

Źródła: Twitter, Urząd Miejski w Gdańsku
Foto: YouTube (KOD)

Następny artykuł
Nie przegap najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj antyfake.pl na: Google News