“Zero tolerancji” z powodu braku maseczki? Zdecydowana interwencja policjantki

Autor Piotr Burakowski - 13 Października 2020

Mimo coraz większej liczby ofiar koronawirusa i zaostrzenia obostrzeń, nie wszyscy skłaniają się ku zasłanianiu w miejscach publicznych ust i nosa. Dobrze ilustruje to nagranie z interwencji policjantki w Giżycku.

Mężczyzna, który szedł w niedzielę 11 października wraz kolegą ul. Unii Europejskiej w Giżycku, nie miał zasłoniętych ust i nosa. Policjantka, która jechała radiowozem, zapytała go, dlaczego nie stosuje się do obostrzeń. Usłyszała wulgarną odpowiedź pod swoim adresem.

Giżyck: interwencja w związku z brakiem maseczki

Próbowała więc wylegitymować mężczyznę, lecz – jak podaje policja w Giżycku – "na trzykrotną prośbę podania danych, mężczyzna reagował arogancko i wulgarnie, usprawiedliwiając to, że nie ma dokumentu przy sobie". Później 36-latek odwrócił się i zaczął uciekać, a policjantka ruszyła za uciekinierem.

Doszło do szarpaniny między policjantką a 36-latkiem, ale mężczyzna został ostatecznie obezwładniony i doprowadzony do radiowozu. Funkcjonariuszka pojechała z nim do jednostki policji.

36-latek usłyszał dwa zarzuty: znieważenia funkcjonariusza na służbie oraz naruszenie nietykalności. Lecz nie przyznał się do żadnego z czynów i nie złożył wyjaśnień. "Po zakończeniu czynności mężczyzna otrzymał od giżyckich policjantów maseczkę ochronną, w której zasłaniając usta i nos opuścił budynek komendy. Nie kwestionował jej stosowania" – podają giżyccy funkcjonariusze.

Odpowiedzialności nie uniknie także mężczyzna, który był na miejscu interwencji, utrudniał jej przeprowadzenie oraz nagrał i opublikował film, który opatrzył wulgarnym komentarzem.

Polska w strefie żółtej, rząd rozważa stan wyjątkowy

Przypomnijmy, że od ostatniej soboty cała Polska znalazła się w strefie żółtej, co oznacza konieczność noszenia maseczek w miejscach publicznych. Rząd ‒ jak wynika z informacji "Dziennika Gazety Prawnej" ‒ rozważa wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. ‒ Stan nadzwyczajny? Może być ogłoszony w tym tygodniu, może za dwa‒trzy tygodnie albo wcale ‒ mówi źródło "DGP" z rządu.

Nie przegap żadnego tekstu. Obserwuj AntyFAKE.pl w Google News

Inny rozmówca dziennika dodaje, że kryterium będzie duża liczba przypadków, która zagrozi wydolności systemu ochrony zdrowia. Z kolei wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki przybliża, że jeśli sytuacja bardzo się pogorszy, to wprowadzenie stanu wyjątkowego może być konieczne, lecz obecnie nie ma ku temu powodu.

Dodajmy, że według Grzegorza Gieleraka, dyrektora Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie, niedzielna dynamika zakażeń dowodzi, że kolejna grupa (generacja) chorych pojawia się po mniej więcej tygodniu i jest od półtora do dwóch razy większa od poprzedniej. W ostatnią niedzielę liczba nowych potwierdzonych przypadków była o 1122 niższa niż dane z rekordowej soboty.

DZISIAJ GRZEJE:

  1. Koronawirus: “Komuś brakuje elementarnej wyobraźni”. Prof. Hausner punktuje błędy rządu
  2. Ekspert: zbliża się kolejny rekord, system może nie udźwignąć problemu

W ostatni weekend policjanci w całym kraju wystawili blisko 11 tysięcy mandatów w związku z brakiem maseczek. Rząd zapowiadał politykę "zero tolerancji" wobec tych, którzy łamią obostrzenia.

Źródło: Komenda Powiatowa Policji w Giżycku
Foto: YouTube / Twój Kurier Olsztyński

Następny artykuł
Nie przegap najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj antyfake.pl na: Google News