Cisza wyborcza
Autor Michalina Kobla - 25 Maja 2019

Cisza wyborcza w Polsce. Czego nie można robić w okresie od zakończenia kampanii wyborczej do zakończenia głosowania?

26 maja 2019 roku w całej Polsce zostaną przeprowadzone wybory do Parlamentu Europejskiego. Obecnie trwa więc cisza wyborcza, której szczegóły wciąż pozostają jednak dla wielu obywateli zagadkowe. Czego w rzeczywistości nie można robić w czasie od zakończenia kampanii wyborczej do zakończenia głosowania? Kiedy właściwie rozpoczyna się cisza wyborcza i który moment stanowi wspomniane zakończenie kampanii?

25 maja o północy rozpoczęła się cisza wyborcza przed elekcją do Parlamentu Europejskiego. Potrwa ona do zakończenia głosowania, czyli zamknięcia lokali wyborczych. Okres trwania ciszy został wyznaczony w 1991 roku, a złamanie związanych z nią przepisów jest oczywiście karane zgodnie z Kodeksem wyborczym. Co dokładnie jest prawnie zakazane?

Art. 498. Kto, w związku z wyborami, w okresie od zakończenia kampanii
wyborczej aż do zakończenia głosowania prowadzi agitację wyborczą
– podlega karze grzywny.

Art. 500. Kto, w związku z wyborami w okresie od zakończenia kampanii
wyborczej aż do zakończenia głosowania, podaje do publicznej wiadomości wyniki
przedwyborczych badań (sondaży) opinii publicznej dotyczących przewidywanych
zachowań wyborczych lub przewidywanych wyników wyborów, lub wyniki
sondaży wyborczych przeprowadzanych w dniu głosowania
– podlega grzywnie od 500 000 do 1 000 000 złotych.

Nie wolno więc prowadzić agitacji oraz używać wszelkiego rodzaju dynamicznych nośników politycznej reklamy. Zakazane jest także wywieszanie nowych plakatów, prezentujących sylwetki biorących udział w wyborach kandydatów.

Zachęcanie do oddania głosu nie jest karalne, jeżeli nie przekazuje się bezpośrednio, komu dana osoba powinna okazać wypływające z demokratycznego prawa wsparcie. W tej kwestii wyjątek stanowi jedynie cisza przed referendum, gdyż niezwykle istotną kwestią jest w nim sama frekwencja, decydująca o tym, czy wyniki uznać można za wiążące.

Gdzie zaczyna się wyborcza agitacja?

Największy problem pod względem znaczeniowym stanowi zapewne kwestia agitacji, którą każdy obywatel może rozumieć nieco inaczej. Duże emocje wzbudzało jeszcze przed wyborami samorządowymi 2018 zagadnienie dotyczące przyjścia do urny w koszulce z napisem "Konstytucja". Jak wówczas na ten temat wypowiedział się przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej, Wojciech Hermeliński?

- "Konstytucja" nie jest słowem, które kogoś powinno urazić. Członkowie komisji powinni się powstrzymać od takich demonstracji, ale wyborcy mogą przyjść w koszulce z napisem "Sąd Najwyższy" czy "Konstytucja". Nie ma powodu, żeby odmówić im wydania karty do głosowania - powiedział stanowczo Hermeliński w rozmowie z TVN24.

Tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego do burzliwej kwestii ustosunkowała się także szefowa Krajowego Biura Wyborczego, Magdalena Pietrzak. Jej opinia nieco różniła się od tej, którą wyraził Wojciech Hermeliński.

- PKW już podejmowała takie stanowisko przed wyborami samorządowymi, bo już wtedy takie pytania mieliśmy, i zajęła stanowisko, że generalnie jest zakaz prowadzenia agitacji wyborczej w lokalu wyborczym. W związku z tym każde zachowanie, każde manifestowanie takich poglądów politycznych, społecznych, które może być kojarzone z konkretnym ugrupowaniem, może być kojarzone z agitacją na rzecz konkretnego komitetu wyborczego, żeby się powstrzymać przed takimi działaniami, bo ono może być potraktowane jako prowadzenie agitacji wyborczej. Ale wracając do tego, co mówiłam, nie PKW, każda okoliczność będzie badana wtedy przez organy ścigania i sądy. (...) Wszystko zależy od okoliczności i od tego, czy ktoś, kto zgłosi takie działanie. Bo to komuś musi przeszkadzać albo ktoś może to potraktować jako prowadzenie agitacji na rzecz konkretnego komitetu wyborczego. I on ma prawo wtedy zgłosić, a odpowiednie organy będą oceniać daną sytuację, dane okoliczności - powiedziała dla Radia ZET Pietrzak.

Warto zaznaczyć, że jesienią 2018 roku Wojciech Hermeliński odniósł się także do ogólnego sensu istnienia ciszy wyborczej. Jego opinia nie należała raczej do przychylnych względem tego rozwiązania.

- Od jakiegoś czasu mam poczucie, że przepis dotyczący ciszy wyborczej jest archaiczny. (...) Ten przepis powstał, gdy internet był w powijakach. Media społecznościowe sprawiły, że cisza wyborcza jest iluzją - powiedział prawnik, sugerując także, iż zakaz agitacji politycznej powinien jego zdaniem rozpoczynać się o północy przed dniem głosowania.

Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj antyfake.pl na: Google News