Dezinformacja w internecie
Autor Michalina Kobla - 15 Czerwca 2019

Komisja Europejska: Polska była zagrożona prorosyjską dezinformacją przed wyborami do Parlamentu Europejskiego

Komisja Europejska, która od dłuższego czasu stara się zwalczać przykłady dezinformacji rozsiewanej w mediach oraz na portalach społecznościowych, opublikowała nowy raport. Opisano w nim skalę problemu, jakim było upowszechnianie fałszywych, mylących doniesień oraz nieprawdziwych statystyk przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Jak wynika z przekazanych przez unijnych polityków danych, Polska także była narażona na manipulacje prorosyjskimi informacjami.

Jak ustalili przedstawiciele Komisji Europejskiej, Polska była jednym z krajów, które znalazły się na celowniku rosyjskiej dezinformacji przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Problem ten nie dotyczył oczywiście jedynie naszego państwa i okazał się dużo szerszy, niż mogłoby się wydawać. Przykłady prób ingerencji w kampanię zanotowano także między innymi w pozostającej na niepewnym gruncie brexitu Wielkiej Brytanii, czy też Francji i Hiszpanii. Co więcej, liczba przypadków rozsiewania mylących, kłamliwych doniesień miała w przybliżeniu zwiększyć się dwukrotnie w porównaniu do zeszłego roku. Różnica jest więc kolosalna.

Wśród rozpowszechnianych na największą skalę zmanipulowanych informacji znalazło się między innymi twierdzenie, iż sama w sobie Unia Europejska została zbudowana na korzeniach nazistowskich. Komisarz do spraw bezpieczeństwa Julian King odniósł się także bezpośrednio do przykładu kłamliwego doniesienia, które celowo rozsiewano w Polsce. Jak stwierdził,

"były fałszywe informacje rozsiewane przez prokremlowskiego Sputnika, że Polska od czasu wejścia do Unii Europejskiej zubożała bardziej aniżeli za czasów komunistycznych."

King został ostatecznie zapytany także w sposób bezpośredni, czy za dezinformacją na pewno stoi Kreml. Jak stwierdził, Komisja nie jest agencją wywiadowczą. Wiele fałszywych treści, które obiegały portale społecznościowe oraz media przed wyborami, miały jednak według badań wyraźnie prorosyjski wydźwięk. Komisarz poinformował także, iż

"faktem jest, że ponad 600 grup i profili na Facebooku, które działały we Francji, Niemczech, Włoszech, Wielkiej Brytanii, Polsce i Hiszpanii rozpowszechniało dezinformację i mowę nienawiści albo wykorzystywało fałszywe konta, by sztucznie wspierać treści partii."

Skąd dokładnie biorą się dane, którymi posługuje się Komisja Europejska? Pochodzą one przede wszystkim z raportów, które od stycznia przedstawiciele największych portali społecznościowych oraz podobnych przedsiębiorstw muszą przesyłać do organu. Zawierają one między innymi informacje na temat blokowanych kont oraz skali dezinformacji, pojawiającej się na konkretnej platformie, a także botów i sposobów finansowania reklam politycznych. Warto zaznaczyć, że raporty Facebooka, Googla i Twittera znaleźć można w łatwy sposób na stronie internetowej Komisji, która udostępnia takie statystyki wszystkim zainteresowanym.

Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj antyfake.pl na: Google News