Obywatelski projekt ustawy edukacja seksualna
Autor Michalina Kobla - 3 Października 2019

Surowe kary dla edukatorów seksualnych, zakaz 'propagowania' seksu. Co zawiera kontrowersyjny projekt ustawy?

Obywatelski projekt ustawy o zmianie Kodeksu karnego, który 6 sierpnia wpłynął do Sejmu, wzbudza wśród krajowej opinii publicznej ogromne emocje. Sprawa jest o tyle istotna, że posłowie mają się nim zająć tuż po zbliżających się wyborach parlamentarnych. Sprawdziliśmy więc, co dokładnie zawiera projekt oraz w jaki sposób swoją potrzebę wprowadzenia tego rodzaju zmian tłumaczą jego twórcy.

Obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny, skierowany 13 sierpnia 2019 roku do pierwszego czytania na posiedzeniu Sejmu, prowokuje w ostatnim czasie ogromne kontrowersje. Jak twierdzą jego pomysłodawcy, ich działania mają na celu "zapewnienie prawnej ochrony dzieci i młodzieży przed deprawacją seksualną i demoralizacją". Sprawdźmy więc, w jaki sposób chcieliby chronić dzieci oraz młodzież.

W proponowanym nowym brzmieniu art. 200b czytamy oczywiście, że "kto publicznie propaguje lub pochwala zachowania o charakterze pedofilskim, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch". Dalej autorzy chcą, aby takiej samej karze podlegał ten, kto "publicznie propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletniego obcowania płciowego". Wymiar kary ma zostać podniesiony do 3 lat pozbawienia wolności, jeżeli sprawca dopuszcza się powyższych czynów "za pomocą środków masowego komunikowania".

Największe prawdopodobnie emocje budzi paragraf czwarty, w którym zapisano, że "kto propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletniego obcowania płciowego lub innej czynności seksualnej, działając w związku z zajmowaniem stanowiska, wykonywaniem zawodu lub działalności związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub opieką nad nimi albo działając na terenie szkoły lub innego zakładu lub placówki oświatowo-wychowawczej lub opiekuńczej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

Mieczysław Augustyn nie kandyduje, ale w Pile rozdawane są jego ulotki. O co chodzi w sprawie?Mieczysław Augustyn nie kandyduje, ale w Pile rozdawane są jego ulotki. O co chodzi w sprawie?Czytaj dalej

Obywatelski projekt ustawy w centrum zainteresowania opinii publicznej

Dlaczego sprawa budzi tyle emocji? Kontrowersje dotyczą przede wszystkim przyszłości edukatorów seksualnych oraz tego, czy przez swoją pracę nie będą narażeni na karę więzienia. Co ciekawe, podobne konsekwencje za dzielenie się z nieletnimi wiedzą o seksie będą mogły spotkać chociażby lekarzy, pielęgniarki, czy nawet rodziców. Same przepisy są też na tyle nieścisłe, że w zasadzie wyrok będzie zależał w pełni od interpretacji sądu, szczególnie w kwestii "pochwalania" podejmowania obcowania płciowego. Nie do końca wiadomo bowiem, co pod wspomniane "pochwalanie" miałoby się kwalifikować.

Ciekawą kwestią jest także fakt, iż pomysłodawcy projektu chcą karania za podejmowanie tematów związanych z seksualnością z osobami małoletnimi, czyli poniżej 18. roku życia. Wiek zgody w naszym kraju pozostaje za to na poziomie 15 lat. Luka tych trzech lat, w czasie których nastolatkowie często decydują się już na rozpoczęcie aktywności seksualnej, będzie chyba najbardziej nieoczywistym okresem, gdyby podobne przepisy weszły w życie. Chociaż art. 200 kodeksu karnego nie będzie już dotyczył szczegółów życia intymnego danej osoby, nie otrzyma ona dostępu chociażby do porad edukatorów seksualnych, czy też lekarzy na przykład z zakresu antykoncepcji, gdyż wciąż nie przekroczy 18. roku życia.

Twórcy projektu nie ukrywają, że właśnie z edukacją seksualną chcą najsilniej walczyć. W pierwszym zdaniu uzasadnienia potrzeby i celu wydania aktu czytamy:

"Proponowana zwiana zapewni prawną ochronę dzieci i młodzieży przed deprawacją seksualną i demoralizacją, która rozwija się w niebezpiecznym tempie i dotyka tysięcy najmłodszych Polaków za pośrednictwem tzw. "edukacji" seksualnej".

Na stronie internetowej Sejmu znaleźć możemy już opinię Sądu Najwyższego na temat przedstawionego projektu. Eksperci znaleźli w nim szereg niespójności oraz nieprawidłowości, przez co na samym końcu dokumentu znajdujemy twierdzenie, według którego "projekt powinien zostać odrzucony". Co w tej sytuacji zrobią politycy? Tego dowiemy się dopiero po najbliższych wyborach parlamentarnych.

Źródło: Sejm RP

Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj antyfake.pl na: Google News