Czarnobyl: jakie skutki w Polsce wystąpiły naprawdę?
Autor Michalina Kobla - 17 Sierpnia 2019

Czarnobyl: Jakie skutki w Polsce były naprawdę? Zagrożenie nie było takie, jak je przedstawiono

Czarnobyl: jakie skutki w Polsce zaobserwowano naprawdę? Po katastrofie w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej w Polsce przeprowadzono gigantyczną akcję podania płynu Lugola ponad 18 mln obywateli. Jak po latach mówił jednak pomysłodawca tej inicjatywy, w rzeczywistości nie była ona wcale potrzebna.

Czarnobyl: jakie skutki w Polsce zaistniały naprawdę, a jak je sobie dziś wyobrażamy? Dwa dni po katastrofie, która miała miejsce ‎26 kwietnia 1986 roku, stacja monitoringu radiacyjnego w Mikołajkach wskazała, że aktywność izotopów promieniotwórczych w powietrzu na tych terenach zwiększyła się około pół miliona razy. Wywołało to niemałą panikę wśród naukowców głównie z powodu braku konkretnych informacji z Moskwy. Jako że specjaliści oraz władze byli przekonani o istnieniu ogromnego zagrożenia, podjęto decyzję o przeprowadzeniu akcji podania 18,5 mln Polaków płynu Lugola. Jej pomysłodawcą był prof. Zbigniew Jaworowski, członek Polskiej Komisji Rządowej ds. Skutków Katastrofy w Czarnobylu.

Czarnobyl: jakie promieniowane w Polsce?

Naukowiec w wywiadzie dla Polityki odniósł się 8 lat temu do faktu, iż z powodu wyobrażenia dużej części społeczeństwa na temat rzekomych skutków katastrofy czarnobylskiej, wielu Polaków miało żal do władz o to, że w 1986 roku nie odwołano pochodów pierwszomajowych. Prof. Jaworowski przyznał, jaki miał stosunek do tej kwestii wówczas oraz jak ją postrzegał wiele lat później:

"Podczas wspomnianej nocnej narady w KC PZPR sam rekomendowałem odwołanie pochodów oraz wysłanie na ulice polewaczek z wodą, żeby spłukiwały pył, jak również zabronienie dzieciom wychodzenia z domów. Nie zgodzono się na to, tłumacząc, że takie działania wywołają panikę. I to była jak najbardziej słuszna decyzja. Zresztą 1 maja nastąpił gwałtowny spadek skażenia powietrza w Polsce. Mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć: niczyje zdrowie w naszym kraju nie było zagrożone z powodu Czarnobyla. Co więcej, gdybym miał wówczas obecną wiedzę na temat skali skażeń i tego, co dokładnie wydarzyło się w czarnobylskiej elektrowni, nie rekomendowałbym nawet podawania ludności płynu Lugola. (...) Dawka promieniowania, którą otrzymaliśmy, była minimalna. Bez znaczenia dla zdrowia."

Czarnobyl: Ile ofiar było naprawdę? Serial nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistościCzarnobyl: Ile ofiar było naprawdę? Serial nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistościCzytaj dalej

Prof. Zbigniew Jaworowski przyznał także z perspektywy czasu, że podawanie ludności płynu Lugola realnie nie miało sensu:

"Zakładaliśmy jednak najgorsze i stosowaliśmy się do, jak już teraz wiemy, przesadnie ostrożnych zaleceń międzynarodowych. Na pewno jednak uniknęliśmy koszmarnych błędów popełnionych w ZSRR, gdzie zupełnie bezsensownie przesiedlono 336 tys. ludzi z tzw. terenów skażonych. Gdyby władze sowieckie nie kiwnęły palcem w bucie, dosłownie nie zrobiły nic dla ochrony ludności przed skutkami Czarnobyla, byłoby to nieporównanie lepsze niż decyzje, które podjęto."

Z badań naukowców wynika, że przyjęta przez Polaków po katastrofie czarnobylskiej dawka promieniowania była jedynie kilkakrotnie większa od tej, która pochodzi ze źródeł naturalnych. Ustalenia specjalistów wskazują więc na to, iż chociaż w przestrzeni publicznej wciąż usłyszeć można wiele o negatywnych skutkach zdarzeń z 1986 roku w naszym kraju, skala zagrożenia była zdecydowanie mniejsza.

Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj antyfake.pl na: Google News