Śląsk: Mateusz Morawiecki coraz częściej gości w regionie
Autor Michalina Kobla - 14 Sierpnia 2019

Najpierw konwencja i seria spotkań, później defilada wojskowa. Z jakiego powodu PiS zbliża się do Śląska?

Śląsk stał się w ostatnim czasie miejscem wielu ważnych dla Prawa i Sprawiedliwości wydarzeń oraz spotkań. Mateusz Morawiecki z dużą częstotliwością odwiedza Katowice, gdzie 15 sierpnia odbędzie się defilada Wojska Polskiego. Rozważamy więc, co tak bardzo zbliżyło partię rządzącą do miejsca, w którym przecież - jak powiedział Jarosław Kaczyński - "natężenie patologii jest bardzo wysokie".

Śląsk okazał się na początku lipca regionem, w którym zorganizowano trzydniową konwencję programową Prawa i Sprawiedliwości oraz Zjednoczonej Prawicy. Do Katowic zjechali się najważniejsi politycy obozu władzy, w tym Jarosław Kaczyński oraz Mateusz Morawiecki. Zauważyć należy zresztą, że premier w ostatnim czasie z wyjątkowym natężeniem odwiedza to miasto wojewódzkie i jego okolice.

Mateusz Morawiecki najlepszym przyjacielem Śląska?

Według naszych wyliczeń prezes Rady Ministrów od początku sierpnia przyjeżdżał na Śląsk łącznie 5 razy (w ciągu 14 dni), gdzie spotykał się między innymi z mieszkańcami Rudy Śląskiej, Katowic, Zabrza, Tychów, czy też Gliwic. Przyznać trzeba, że jest to naprawdę pokaźny wynik, jeżeli weźmiemy pod uwagę ogrom obowiązków, które na co dzień musi wykonywać Morawiecki. Same wystąpienia w poszczególnych miastach także były doskonale zaplanowane - na przykład w Zabrzu pojawił się na stadionie Górnika Zabrze, będącego niezwykle ważną częścią miejscowej kultury. Wyszedł więc do kibiców piłkarskich, których na Śląsku zdecydowanie nie brakuje. W samej Ekstraklasie występują bowiem trzy zespoły z siedzibami w tym województwie. Historia miejscowego futbolu jest dla wielu Ślązaków bardzo ważną częścią tożsamości, co premier celnie zauważył.

Anna Streżyńska wplątana w niebezpieczną teorię spiskową. Wystosowała oświadczenieAnna Streżyńska wplątana w niebezpieczną teorię spiskową. Wystosowała oświadczenieCzytaj dalej

15 sierpnia (w rocznicę Bitwy Warszawskiej) w Katowicach zostanie zorganizowana defilada Wojska Polskiego. Dla wielu obywateli było to zaskoczenie, gdyż w minionych latach wydarzenie zawsze odbywało się w stolicy. Politycy zapewniali, że podjęli podobną decyzję z okazji 100. rocznicy I powstania śląskiego. Niektórzy mieszkańcy i lokalni działacze upatrują się jednak w działaniach PiS motywów związanych z kampanią przed nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi. Zaznaczmy w tym miejscu, że jedynką partii na katowickiej liście będzie właśnie Mateusz Morawiecki. W wywiadzie dla naTemat były wicemarszałek województwa śląskiego Michał Gramatyka skomentował:

"Cieszę się, że defilada Wojska Polskiego przejdzie ulicami Katowic. To dla miasta i całego regionu ogromna nobilitacja, a jednocześnie duża atrakcja dla mieszkańców. Siły zbrojne nie mają barw politycznych, są biało-czerwone i stanowią własność każdego z nas. Razi mnie mocno polityczny przekaz towarzyszący defiladzie i wykorzystywanie jej przez PiS do prowadzenia kampanii wyborczej. (...) Najazd polityków PiS na województwo śląskie to przedwyborczy festiwal."

Trudna przeszłość

Skąd pomysł na tak wysoką aktywność w regionie? Odpowiedzi na to pytanie można się oczywiście jedynie domyślać. Warto jednak pamiętać o tym, że PiS nie zawsze pokazywał Ślązakom tak dobrą twarz, jak obecnie. W 2014 roku Jarosław Kaczyński podczas wizyty w regionie przed wyborami uzupełniającymi do Senatu zapowiadał:

"Czas na zmiany w Polsce, czas na zmiany na Śląsku. (...) Dochodzą do nas coraz to nowe informacje o różnego rodzaju aferach, nadużyciach. Śląsk jest takim miejscem, gdzie natężenie tych negatywnych zjawisk, natężenie patologii jest rzeczywiście bardzo wysokie."

W 2011 roku Kaczyński tłumaczył się także z głośnych słów o "ukrytej opcji niemieckiej". Jak twierdził, chodziło mu jedynie o członków Ruchu Autonomii Śląska, gdyż "nie ma tego, że twierdzi, że nie można być dobrym Polakiem i Ślązakiem". Wielu mieszkańców regionu przyjęło jednak komentarz emocjonalnie.

Niestety, wiele komplementów wobec Śląska i jego dziedzictwa kulturowego nie przekłada się zauważalnie na politykę władz wobec regionu. W ostatnim czasie na antenie Radia Katowice Mateusz Morawiecki mówił między innymi:

"W gwarze śląskiej ukryta jest piękna staropolska mowa, piękna polszczyzna. Niektórzy powiedzą, że to relikt. Ja bym powiedział, że to jest polski skarb."

Co ciekawe, podobne opinie nie doprowadziły jednak do uznania śląskiego za język regionalny. 14 czerwca Sejm odrzucił dotyczący tej kwestii projekt ustawy głosami Prawa i Sprawiedliwości oraz Kukiz'15. Przyjęcie odpowiednich regulacji na pewno ucieszyłoby dużą część mieszkańców Śląska, ale także przede wszystkim uchroniło śląski przed całkowitym zniknięciem. Niestety, na razie na podobną pomoc region nie może liczyć.

Następny artykułNie przegap żadnych najciekawszych artykułów! Kliknij obserwuj antyfake.pl na: Google News