Autor Maria Wieczorek - 27 Grudnia 2019

Jarosław Kaczyński sprzeciwiał się zmianom ws. polowań. W czasie głosowania je poparł

Jarosław Kaczyński niespodziewanie poparł w głosowaniu sejmowym zmianę prawa, z którą jeszcze niedawno stanowczo walczył. Jak donoszą media, doszło do tego przez nietypowy przypadek. Sam prezes PiS w żaden sposób nie odniósł się jednak do sprawy ani nie próbował jej tłumaczyć.

Jarosław Kaczyński znany jest jako miłośnik zwierząt, a szczególnie kotów, którymi sam się zresztą opiekuje. Prezes PiS nie ukrywa także, iż należy raczej do grona przeciwników myśliwych. Gdy w 2017 roku przez niewiedzę poparł projekt specustawy w sprawie ASF, ostatecznie postarał się o usunięcie z niego przepisów dotyczących karania za utrudnianie polowań. Prawnie zakazano także wówczas między innymi zabierania dzieci na łowy.

Świąteczna pomyłka R. Ziemkiewicza. Stwierdził, że karpie nie mają systemu nerwowegoCzytaj dalej

Jarosław Kaczyński poparł zmiany, którym wcześniej się sprzeciwiał

Co więc zaskakujące, 2 lata później, 20 grudnia 2019 roku Jarosław Kaczyński poparł kolejną specustawę w sprawie ASF autorstwa posłów jego partii. Ta zawierała za to głośny zapis o karaniu za wspomniane utrudnianie polowań rokiem więzienia. Prezes Prawa i Sprawiedliwości wykazał się więc zaskakującą wręcz niekonsekwencją, którą media tłumaczą dziś przede wszystkim jego problemami zdrowotnymi. Przez pobyt w szpitalu polityk nie jest ponoć na bieżąco z sejmowymi nowinkami, więc ponownie miałby popełnić błąd lub zostać w niego wprowadzony.

Inną wersję zdarzeń, tłumaczącą decyzję Jarosława Kaczyńskiego, przedstawili dziennikarze "Rzeczpospolitej". Źródło medium przekazało, że gdy w Sejmie mają odbywać się głosowania związane z kwestią zwierząt oraz ochrony ich praw, do gry wchodzi wysoko postawiony sympatyk PiS, który pisze specjalne maile w sprawie do sekretarki polityka, Barbary Skrzypek. Ta drukuje je i przekazuje prezesowi partii, aby wiedział, z jaką dokładnie sprawą ma do czynienia. Jak się jednak okazało, kanał komunikacji tym razem zawiódł, gdyż pani Basia jest na urlopie i nie była w stanie skutecznie pomóc Kaczyńskiemu.

Sam prezes Prawa i Sprawiedliwości nie odniósł się jeszcze do sprawy. Nie wiadomo więc, która z przedstawianych przez media wersji zdarzeń jest prawdziwa. Brak konsekwencji w działaniach Kaczyńskiego opisują dziś za to największe polskie redakcje.

NAJLEPSZE DZIŚ: